Nieustannie mam wrażenie, że zdecydowanie za mało piszę o Szkocji, o życiu tutaj i tutejszych realiach. Postanowiłam to zmienić. Przygotowałam serię wpisów, w których chciałabym napisać o tym co na Wyspach może zaskakiwać, a nawet szokować przyjezdnych z kontynentu. Napiszę także o rzeczach do których mimo wielu lat spędzonych w Szkocji nadal nie mogę się przyzwyczaić.
Pierwszą część tej serii chciałabym poświecić tematyce kuchenno - kulinarnej.
- Dwa krany - to chyba najbardziej znany motyw brytyjskich domów - nad umywalka, zlewem czy wanna kran z zimną i gorącą wodą. Na dodatek tak krótkie, że ciężko umyć pod nimi rece.
- Miska w zlewie - to chyba rzecz, która najbardziej razi mnie w tutejszych domach i nie do końca wiem do czego ma służyć. Chyba ma to związek z dwoma kranami - w misce miesza się wodę gorącą z zimną do uzyskania pożądanej temperatury, a następnie zmywa naczynia. Jednak mnie kojarzy się to ze zmywaniem na wsi, lub na działce, gdzie nie ma bieżącej wody;/
- Nie płukanie naczyń - skoro jesteśmy już przy zmywaniu, to rzeczą normalną jest tutaj odstawianie na suszarkę nieopłukanych naczyń z pianą po płynie, brr straszne.
- Woda do picia z kranu - tap water - wszyscy, wszędzie piją kranówę ;) Nawet w pubach czy restauracjach do dzbanków nalewana jest woda z kranu. Sama też tak piję w domu i muszę przyznać, że nie różni się ona od tej butelkowanej, a jest za darmo;)
- Herbata z mlekiem - nieopatrznie kiedyś zapomniałam w knajpce poprosić o herbatę bez dodatków i dostałam z mlekiem, była ohydna i zwyczajnie nie dało jej się wypić.
- Bułka z chipsami lub frytkami - to połączenie wydaje mi się tak niesamowicie absurdalne, że nigdy nie zdecydowałam się go spróbować, choć wielokrotnie widziałam jak jedzą to miejscowi. Więcej o szkockich "przysmakach" możecie przeczytać w osobnym poście.
- Owsianka lub płatki z zimnym mlekiem na śniadanie.
- Wszelkie możliwe jedzenie smażone na głębokim tłuszczu.
- Mnogość lokali z jedzeniem na wynos (Take Away) - królują fish&chips, kebaby, kuchnia indyjska i chińska (choć ta smakuje tu zupełnie inaczej niż w Polsce, nawet dania nazywają się inaczej).
- Śmietana single i double (nie tak jak w Polsce iluś procentowa), gdy chce zrobić jakieś ciasto czy krem to idę po śmietanę do polskiego sklepu ;).
- Wszystkie produkty spożywcze szczelnie zafoliowane, pokrojone i poporcjowane.
- Mnóstwo gotowego jedzenia w sklepach, które wystarczy jedynie podgrzać w mikrofalówce (zamierzam napisać o tym w osobnym poście).
Odwiedziliście kiedyś Wyspy? Mieszkacie tu? Co Was najbardziej zdziwiło, zszokowało, do czego nie możecie się przyzwyczaić? Mam tu na myśli sprawy związane z kuchnia i kulinariami, ponieważ o innych będę pisać w kolejnych postach.
Pozdrawiam!
Etykiety: codzienność, Szkocja