Pomajowkowo

No tak, jeszcze nie zdazylam przygotowac zdjec z poprzedniego wyjazdu, a ty juz kolejny mam za soba. 



Dlugi majowy tydzien spedzilam w Polsce. Bez szczegolnego planowania i naprezen robilam to na co mialam akurat ochote. Pogoda niestety niezbyt dopisala, bo gdyby byla bardziej sprzyjajaca pewnie zrobilabym o wiele wiecej, np. kilometrow na rowerze, zjadla wiecej kielbaski czy kaszanki z grila, a tak trzeba bylo zadowalac sie siedzeniem w domu, choc mialo ono swoje uroki. Siedzielismy, gadalismy, jedlismy i pilismy, odkrywalismy na nowo gry z dziecinstwa i musze Wam powiedziec, ze mozna sie doskonale bawic bez wlaczonego telewizora czy komputera! To bylo dosc dziwne, ale jednoczesnie wspaniale - nie gapilismy sie bezmyslnie w to okienko, ale gralismy w karciane Monopoly i Mastermind mocno wytezajac szare komorki. 

Mimo niezbyt rewelacyjnej pogody udalo mi sie nieco pokrazyc po Lodzi na rowerze, bylo to spore wyzwanie, poniewaz przed wyjazdem na wyspy nie wiele jezdzilam po Lodzi rowerem, wlasciwie dopiero tutaj zaczal mi on sluzyc jako narzedzie do codziennego przemieszczania sie po miescie. W Polsce trzeba byc czujnym, omijac dziury, miec oczy dookola glowy, w miare mozliwosci unikac sciezek rowerowych zbudowanych a) z kostki, b) biegnacych wzdluz najbardziej ruchliwych ulic, c) zmieniajacych strone jezdni 3 razy na odcinku 800m! Koszmar! Jednakze mimo tych kilku niedogodnosci bylam z tej jazdy bardzo zadowolona. Raz przemoczylo mnie do suchej nitki, nigdy az tak nie zmoklam w Szkocji! :) 

Zaliczylam bardzo fajna wycieczke z siostra. Wyrwalysmy sie na weekend do Bydgoszczy i Torunia i doszlysmy do wniosku, ze Lodz to dziura, w ktorej nic sie nie dzieje, jest brudna, zaniedbana i zapyziala. A Bydgoszcza, ktora zwiedzalam po raz pierwszy, bylam zachwycona! Wspaniale i klimatyczne stare miasto, waskie uliczki, promenada nad rzeka i plac przed opera w otoczeniu starych spichlerzy i skladow robia niesamowite wrazenie. Podobnie jest w Toruniu - to miasto zyje, mnostwo odrestaurowanych kamieniczek, masy ludzi krazacych po starym miescie i nad Wisla, chylace sie starenkie kamieniczki, cudowna atmosfera!
A oto kilka zdjec z tego wyjazdu:


Sypiaca sie wieza cisnien na drodze do Kruszwicy


Wieza w Kruszwicy

Symbole szlaku piastowskiego przebiegajacego przez Kruszwice

Jeszcze raz widok na wieze

i panoramka z gory, jak niestety widzicie pogoda nam naprawde niedopisywala

a tu juz teznie w Inowroclawiu, moze nie sa tak imponujace jak te w Ciechocinku, ale zdecydowanie ciekawe i warto bylo odwiedzic to miejsce.







A tu juz Bydgoszcz i Brda




Odrestaurowane sklady i magazyny

i ratusz na Rynku


Chwila odpoczynu w knajpie PRL



Opera



A tu jakas dziwna moda na ktora natknelam sie juz w kilku miastach, nie tylko w Polsce, ale przyznam ze jest to tandetne i szpecace. Czy ludziom nie wystarcza juz pierscionki, obraczki, statusy na facebooku? trzeba jescze zapiac klodke z inicjalami (lub calymi imionami) na najblizszym moscie? 



Ciekawa rzezba zawieszona nad rzeka


Piekny budynek poczty


Promenada nad rzeka




Bydgoskie spichrze


Panoramka

Cudowne, waskie uliczki

Kontrasty - z jednej strony pieknie odrestaurowana kamienica, a obok niej chylaca sie ku upadkowi




Muzeum Mydla i Brudu

Relaks w hotelu



Przekaska w sam raz do piwa - zapiekany oscypek

Browarek


Hotelowe wnetrza


Siostra

Obraz nedzy i rozpaczy czyli bydgoska kolejka parkowa






















Kolejka splonela w 2011 roku w blizej niewyjasnionych okolicznosciach (najprawdopodobniej podpalenie), od tego czasu jednak nikt sie tym nie zajal, a to co z niej zostalo stanowi wspanialy material dla wandali. Zal na to patrzec. 












Ponownie centrum Bydgoszczy, tym razem przy nieco lepszej pogodzie

Wizyta w Muzeum Mydla i Brudu. Muzeum dosc ciekawe, choc moze mogloby byc w nim wiecej eksponatow i osoba opowiadajaca powinna mowic plynniej  byc bardziej pewna siebie;)  Poznalysmy wiele ciekawych szczegolow z historii czystosi i brudu, roznego rodzaju "mydel" 











Kosztowanie roznych rodzajow piwa ;) 


Most nad Wisla

A tu juz Torun


Kolejny pub - Jan Olbracht - i oczywiscie pyszne lokalne piwo, miedzy innymi piernikowe.








Rynek w Toruniu

Czasami mozna nieco zaszalec - wspolne jedzenie gofra na rynku w Toruniu


Torunskie kamieniczki

i spichrze



a takze krzywa wieza

Rowniez za namowa siostry zmienilam nieco swoj image - udalam sie do polecanego fryzjera, ktory zajal sie moimi niezbyt dobrze wygladajacymi wlosami. Z fryzury jestem bardzo zadowolona, a najwazniejsze dla mnie jest to, ze nie trzeba poswiecac jej zbyt wiele czasu. To dla mnie bardzo wazne, poniewaz nie mam do tego cierpliwosci, ani czasu. fryzura jest fajna, ale nieco mnie wkurza, poniewaz grzywka wchodzi mi do oczu, ale pomagam sobie spinka ;) 

Wycieczka rowerowa po okolicach Lodzi, zaczelismy od stacji Radagast, aby nastepnie skierowac sie na obrzeza miasta i popedalowac po Parku Wzniesien Lodzkich.




W Lodzi sa nawet takie wspaniale, fragmentaryczne sciezki rowerowe, zbudowane z kostki i na dodatek posypane duza iloscia piasku.


Przedzierajac sie roznymi drogami zrobilismy ladne kolko, jechalismy tak jak lubie - skrecalismy w te droga, ktora bardziej nam sie podobala - to jest wspaniale!

Postoj w jakiejs wiosce na oranzade - smak dziecinstwa


Zbyt czesto zdarzaja sie takie oto widoczki - bezsilny szlag czlowieka trafia!

A po wycieczce trzeba bylo sie wzmocnic - wyprobowalismy pizzerie Gruby Benek, przeszla nasz surowa ocene.


Ostateniego dnia wybralismy sie na pozegnalny obiad do restauracji Cud Miod, goraco polecam, pyszne jedzenie w duzych ilosciach, za przystepna cene!



Jezdzilismy takze terenowka po okolicach Lodzi i zastanowil mnie taki fakt - mowi sie ze kryzys, ze bieda, ze nie ma pracy, ludzie nie maja pieniedzy, a tymczasem na obzerzach miast i miasteczek jak grzyby po deszczu rosna nowe domy. Jak to mozliwe? 

I tak po tej wizycie, jak za kazdym razem jestem rozdarta i mam dylemat: wracac - nie wracac? Z jednej strony brakuje mi rodzinki, siostry i chrzesniaka, jest tam tak swojsko, jest w tej Polsce tak wiele rzeczy ktorych tu mi brakuje, niestety jedyne czego nie ma to pracy. Ponoc. Moze gdybym wrocila, to udalo by mi sie znalezc cos poza etatem w markecie na kasie? Choc z drugiej strony przyzywaczailam sie do wygodnego i bezstroskiego zycia tutaj i nie wiem jak poradzilabym sobie z powrotem do polskiej rzeczywistosci. Ponadto mam tu prace, moze nie jakas rewelacyjna, ale to tak zwana "ciepla posadka" w panstwowej firmie, siedze sobie, troche pracuje, a troche robie co innego, ot chociazby pisze tego posta. Jednym slowem - praca jak marzenie i chyba grzechem byloby ja porzucic;) 

I to na tyle jezeli chodzi o relacje z wakacji w Polsce.

Pozdrawiam! 


Etykiety: , , , , , , , , , , , , ,