Wpis poweekendowy


W sobotę wybrałam się na spacer, była piękna, słonecza pogoda. Miałam ochotę przejść się i porobić zdjęcia, które później chciałam Wam pokazać. Poszłam, było cudownie, pięknie, wspaniale. Szłam sobie nad rzeką i mimo że biegnie ona przez miasto, to jest tam jakoś tak dziko, wszystko zarośnięte dookoła, wysokie drzewa, kolorowe liście, jednym słowem bajkowo, fantastycznie. I chciałam Wam to wszytko pokazać, ale niestety nie pokażę, bo przed wyjściem z domu zapomniałam włożyć baterię do aparatu i niestety nici ze zdjęć, tylko się nadźwigałam;( szkoda bo było naprawdę pięknie.

W niedzielę z kolei wybraliśmy się na Pchli Targ i zakupy. Na starociach jakoś mało ciekawie było, niby dużo sprzedających, jednak jeszcze więcej kupujących i jakoś mało fajnych rzeczy, niewiele rzuciło mi się w oczy. Mimo wszystko coś tam jednak wypatrzyłam;) Pojechaliśmy oczywiście rowerami i ledwo się później zabraliśmy z tym wszystkim zakupami do domu. W sklepach też udało mi się wypatrzeć parę ciekawych rzeczy, ale o tym wszystkim w swiom czasie.

A dziś obudziłam się w miare wcześnie (jak na mnie) i o dziwo było widno, choć to odbija się wieczorem, kiedy to o 17 jest już ciemno, hmm nie wiem co lepsze ;( niedługo i tak o 7 rano będzie ciemno;/ Ech, byle do wiosny;)

Dobranoc!