Jest lepiej

Jest lepiej...
Zdecydowanie lepiej...
Udalo mi sie wstac i dotrzec do pracy. To naprawde spory wyczyn, biorac pod uwage fakt, ze cala niedziele przelezalam niezdolna do zrobienia czegokolwiek.
Wczoraj wieczorem nawet mialam taki zryw, ze chcialo mi sie cos zrobic, zaczelam dzialac, ale zmogla mnie pozna pora. Dzis od rana tez nie bylo najgorzej, wstalam pelna werwy i wigoru i czulam ze mi sie chce, ze moge cos zrobic. Jednak coz z tego, gdy musialam udac sie do pracy, i po niezbyt dlugim czasie caly zapal mi przeszedl. I znowu siedze senna i osowiala i odliczam czas do wyjscia...


Chyba nawet slonce zlitowalo sie nade mna i wyjrzalo na chwilke, doslownie na momencik, tylko na tyle, aby mnie obudzic, potem znowu schowalo sie za chmurami i tak juz chyba zostanie. Wczoraj wyczytalam, ze zgodnie z ludowymi podaniami, po bardzo mokrm poczatku lata, czeka nas kolejne deszczowe 40 dni. Potem bedzie juz jesien i znowu bedzie padac. Ech...

Etykiety: , , , ,