W oczekiwaniu na zimę

Jak pisałam wcześniej zapracowana jestem. A może to nie tylko zapracowanie, ale ogólne zmęczenie i lenistwo, albo zimowe przesielenie ze mnie wyłazi. Cokolwiek to jest, chodzi o to, że notorycznie czuję się niewyspana, mimo tego że w miarą wcześnie chodzę spać, rano nie mogę podnieść się z wyrka (dziś dla przykładu otworzyłam oko o 9). Próbuję, budzik nieustannie zaczyna dzwonić o 6.30 i dzwoni i dzwoni, ja go przełączam, a w końcu wyłączam, bo mi przeszkadza i nie pozwala się wyspać;) Ostatnio ustawiłam sobie też radio, żeby się włączało o wzmiankowanej godzinie. Owszem włącza się i gra, ale tylko przez godzinę, co jest absolutnie niewystarczające, aby mnie dobudzić. Dobrze mi się śpi tak rano i nic nie poradzę, że nie mam siły podnieść powiek, nie mówiąc o podniesieniu się do pozycji wertykalnej. Jednak gdy na zegarku pojawia się cyfra 9, to jest to już jakaś motywacja, żeby się jednak podnieść, by nie spóźnić się do pracy na 10. Gdy już ostatecznie wstanę, przejdę kilka kroków, aby ulżyć organizmowi po całej nocy siedam na tronie i jeszcze łapię kilka błogich chwil z zamkniętymi oczyma. Ale kręcąc sie bez celu po mieszkaniu, już od samego rana czuję się zmęczona i aż boję  się spojrzeć w stronę mojego kochanego łóżka, bo chwila słabości może skończyć się lądowaniem w mięciutkiej pościeli, wtuleniem w podusię i kolejną "minutką" błogostanu (niestety ta "minutka" w innym wymiarze czasami trwa nieco dłużej niz ta ziemska). Czasami jednak, będąc już na świeżym powietrzu, nawet gdy pęd powietrza próbuje jak może ostatecznie mnie ocucić, zdarza się, że oczka się kleją i najchętniej zrobiłabym w tył zwrot, aby zaparkować w ciepłym jeszcze łóżeczku;) Ale nie, twarda jestem, pedałuję ostro do mojej pracy, gdzie za biurkiem musze odbębnic swoje godzinki. Siedzę więc, klikam i klikam, za oknem robi się ciemno, a ja nadal klikam... i tak mija cały dzień. Wieczorem, w domu czas mija nie wiadomo kiedy i znowu trzeba się kłaść, aby rano ponownie stoczyć walkę z samym sobą. 

I tu nasuwa mi się taki motyw:



Dobranoc!

Etykiety: , , ,